Mikołaj ( Głośne – HO HO HO ! ) przyniósł trenerowi Maciejowi prezent w postaci nowości z firmy Babolat – naciąg Babolat RPM Power. Jest to poliestrowy naciąg jedno rdzeniowy, nastawiony na moc uderzeń.
Wyróżnia go kolor, który Babolat nazywa Electric Brown, a w rzeczywistości to brązowy wpadający w złote odcienie… ale faceci o kolorach nie będą dyskutować, bo tym będziemy grać, a nie trzymać na ścianie – to nie banan , kto śledzi informacje ze świata sztuki zrozumie 😉
Co w pierwszym kontakcie można o nim powiedzieć? Jest dość elastyczny jak na drut poliestrowy i śliski, jedwabisty w dotyku, co może pomóc w pracy strun, tarciu między nimi, w trakcie gry.
Więcej w przyszłym tygodniu, jak naciągnę i pogram.
Aktualizacja – 1 tydzień
Pierwsze wrażenia opisałem na wstępie. Elastyczny w dotyku – gięciu, ciekawy kolor. Ale najważniejsze, to jak się zachowuje w grze. Pierwsze wrażenie – przy naciąganiu śmiesznie skrzypi 🙂 nie wiem, jak to inaczej nazwać. Ale śliska powierzchnia struny powoduje, że naciąg się przesuwa i wydaje takie odgłosy. Muszę zaznaczyć, że wciągnąłem go w rakietę, którą bardzo dobrze znam i lubię – Strike 18/20, czyli główka 630 i gęste struny. Z doświadczenia z poliestrami wciągam je dość mocno, bo jako trener nie wymieniam naciągu co dziennie, więc naprężenie spada po pierwszym, czy drugim dniu i jest wtedy ok. Zazwyczaj strzela, zanim mam ochotę go wyciąć 😉 Wyjściowo było 27 kg zarówno pion i poziom. Porównuję naciągi o grubości 1.25 lub najbardziej zbliżonym do tego. Ostatnio grałem kilkoma różnymi naciągami z różnych półek – Tecnifibre, Signum Pro, Solinco, Iso Speed itd.. Co mnie zaskoczyło, to że Babolat na początku dość mocno się przesuwał, zanim wytarł sobie swoje miejsce. Nie jest to częsta sytuacja przy takim przeplocie i sile naciągania. Może to być spowodowane tą „śliskością” naciągu, które pierwsza rzuciła się mi w oczy po dotknięciu struny. Pomaga to zapewne przy pracy naciągu, bo struny między sobą łatwiej przesuwają się, ma miejsce mniejsze tarcie. Druga rzecz, jaka mnie zaskoczyła to dobre trzymanie naprężenia. Jeśli miałbym grać tym naciągiem, to chyba zszedłbym do 26 kg, bo nie popuszcza jak inne poliestry po pierwszych uderzeniach. Mam go w rakiecie już drugi tydzień (wiadomo, że była świąteczna, u mnie krótka, przerwa). Ilość rotacji – jest w porządku, ani specjalnie więcej jej nie czuję, ale też jej nie brakuje. Ilość mocy- to czym się firma chwali… jest dobrze, ale nie czuję diametralnego przyrostu. Może nieco na serwisie „odchodzi” lepiej. Ale na pewno nie brakuje sprężystości – na przykład nie przenosi drgań na rękę. Dobrze wgryza się w piłkę.
Kolejny update – 3 tydzień.
Naciąg ciągle w rakiecie, czekam aż sam strzeli. Siła naprężenia nieco spadła, ale rzekłbym ustabilizowała się, ale nie stracił dużo w porównaniu z punktem wyjścia i innymi naciągami. Zapewne kolejną sztukę wciągnę mniej – może pokuszę się o 25 kg. Dla mnie będzie to niespotykane, bo zazwyczaj te 27 spadało i było dobrze, tutaj 27 początkowo i … czułem, że mało stracił naprężenia i mam wrażenie, że przez to nie pokazuje całej swojej dynamiki. Moc porównywalna z innymi naciągami, ale może właśnie to przez zbyt mocne naciągnięcie, do tej ramy i z tą struną. Będę informował ! Może znalazłem naciąg, który nie potrzebuje popuszczać by było dobrze, drugiego i każdego kolejnego dnia – jak twierdza w Babolacie, różne poliestry mogą tracić nawet do 20 % naprężenia po 24 h nawet bez gry.
3,5 tygodnia – game over 🙂
Strzelił. Ładnie – centralnie. Wytrzymał dość długo jak na moje odbijanie żółtej piłeczki. Pod koniec zaczął bardzie puszczać naprężenie i przesuwać się. Ale utrzymanie naprężenia było i tak zdumiewająco dobre nawet na sam koniec.
Zgodnie z zapowiedziami rozpocząłem nowy test:
O 2 kilo za dużo.
Zgodnie z przemyśleniami po pierwszej grze, wciągnąłem drugi raz ten sam naciąg na 25kg. Jak na moje preferencje, to powinienem mieć ochotę wyciąć go, po pierwszym uderzeniu, ale…. nie!!! Gra się całkiem OK 🙂 Więcej wrażeń niebawem jak trochę dłużej pogram 😉
Zapraszam do zaglądania na stronę i śledzenia recenzji i kolejnych wpisów 🙂
Autor : Maciej Toboła, trener naszego klubu, wykładowca Akademii Trenerów Tenisa, Licencjonowany trener Polskiego Związku Tenisowego.